wtorek, 8 lutego 2011

Weekend jakoś zleciał, z początku ciężko bo kłóciłam się z moim Wu. ale później już było w miarę ok. Rozmawialiśmy nawet o "ślubie", bo chciałam żeby mi powiedział szczerze co o tym wszystkim myśli. Powiedział mi, że "chce być cały czas ze mną ale na razie jeszcze nie chce się żenić"... zrobiło mi się przykro, ale z drugiej strony go rozumiem bo ja też mam wiele obaw itp. Powiedział też, że "może za rok albo dwa" i że "chyba że cywilny" ... więc ja już naprawdę nie wiem co mam myśleć i czy mam sobie marzyc planować i układać czy lepiej nie żeby się nie zawieść później?

Po za tym byłam dzisiaj po lekcjach u lekarza po skierowanie, mam porobić wszystkie badania i wtedy się zgłosić na wizytę, dostanę kartę ciąży, wszystkie zaświadczenia itp. Problem jest tylko jeden - badania trzeba robić na czczo... a chcę je robić tam gdzie się uczę czyli muszę dojechać do tej miejscowości... Z nie jedzeniem jakoś dam sobie radę ale nie napić się herbaty ani nawet wody rano? Przecież ja chyba umrę.! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz