piątek, 10 czerwca 2011

Musiałam jakoś trochę po zmieniać bo mi się tu ponuro zrobiło jakoś. No i Wy już nie odwiedzacie i coraz mniej Was nawet na Waszych blogach... gdzie się podziały wszystkie mamusie oczekujące? Czyżby naprawdę wszystkie już się doczekały swych pociech?

Co u mnie? Hm no to przyzwyczajam się coraz bardziej do mieszkania z Wu. Cały tydzień jesteśmy sami, tylko na weekend tata wracał z delegacji. No ale teraz w niedziele wraca moja mama z Niemiec więc będzie troszkę inaczej i zaś wszystko się pozmienia... Wiadomo zawsze to jak ktoś więcej w domu to inaczej.
Jeszcze 3tygodnie do naszego ślubu i "przyjęcia". Okazuje się jednak że siostry Wu nie będzie, ani jednej ani drugiej. Szkoda. Staramy się za to żeby chociaż cała reszta była. Bo inaczej to będzie nam smutno.
Buciki kupione, suknia jeszcze czeka na przeróbki i muszę się zaopatrzyć w bolerko. Hm no i jeszcze wszystko trzeba pozałatwiać także jak mamuśka wróci to będzie biegania i załatwiania, że szok.
Wczoraj robiliśmy na działeczce i chyba przegięliśmy troszkę bo wieczorem tak brzusio bolał, że aż się martwiłam o mojego skarba małego. Ale już jest lepiej. 
Mierzę cukier i mam nadzieję że wszystko będzie w porządku. Powiedzcie mi czy któraś z Was też tak miała i czy to coś złego?Czy nie ma się czym aż tak przejmować? Bo wiadomo z lekarzem się tak nie pogada normalnie a na fora wolę nie wchodzić bo tam piszą takie rzeczy, że człowiek jak się naczyta to później spać nie może...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz