środa, 27 lipca 2011

Zastanawiamy się nad kupnem łóżeczka (zastanawiamy tylko dlatego, że musimy obliczyć czy zrobić to teraz czy jak wróci moja mama bo niestety Polska to kraj dziwny i nie jest tu tak łatwo na wszystko odłożyć i po prostu na WSZYSTKO mieć). Cała reszta już jest w 95% skompletowana. Zostały takie pierdółki, ale jeszcze mamy trochę czasu także myślę, że ze wszystkim się wyrobimy. Póki co wczoraj robiliśmy wielkie pranie - a i tak nie wszystko zostało wyprane. Na razie tylko cześć ciuszków - suszy się gdzie popadnie bo brakło nam suszarki a za oknem pogoda raczej nie chce nam pomóc ;) 
Tak więc lada dzień (jutro?) czeka mnie wielkie prasowanie - chyba, że znajdę coś innego do roboty. No ale jednak jutro czy nie jutro to w najbliższym czasie mnie to czeka i mamuśce nie zostanie jednak ta przyjemność przekazana, ale jak nie to to znajdzie się co innego :) 
Po za tym trzeba poprać jeszcze wszystkie misie - a jest ich multum, dość dużo pamięta nawet czasy mojego dzieciństwa z racji tego, że ja misie kocham i zawsze miałam ich pełno :) 
No a później zostanie już tylko odliczanie i czekanie do DNIA OSTATECZNEGO :D 

A póki co zajadamy się kukurydzą - a co się będziemy.! i słuchamy sobie tego i wszystkich możliwych piosenek tej Pani ;) 

Ps. Znów zmiana szablonu bo mi się nudzi i ostatnio zmiany lubię. O.!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz