ehh jak to minęło... A tak naprawdę nasze pierwsze spotkanie pamiętam jakby było wczoraj... a za nami już tyle pięknych wspólnych dni, tyle dni złych, które przeszliśmy razem i które udowodniły nam że na nas nie ma mocnych :) Niedawno byliśmy zwykłą parą nastolatków, która spotykała się od czasu do czasu, albo częściej, a dziś? Dziś jesteśmy rodziną. Małżeństwem. Mamy swój własny ósmy CUD świata :) I pomimo sprzeczek, cichych dni i całego zła jesteśmy wciąż razem. Mam nadzieję, że nigdy się to nie skończy. Kocham Cię Wu. najmocniej na świecie!!!
Choć rocznica była dwa/dzień temu |(zależy jak na to patrzeć:) )|to dopiero dzisiaj znalazłam chwilkę, żeby coś naskrobać. Coraz więcej czasu siedzę przy Bomblu i patrzę jakie postępy robi. Wczoraj byliśmy na badaniu bioderek i wszystko jest ok. A nasz K. był na badaniu największym i chyba najstarszym dzieciaczkiem, bo same takie maluszki a On już na rączkach i po 5 minutach czekania zaczęło mu się nudzić, zaczął się wiercić i uśmiechać do mamuśki a później się śmiał (tak, tak już się taj fajnie śmieje i rozbraja tym wszystkich :) ).
A po za tym potrafi już samodzielnie trzymać w rączkach grzechotkę i się nią bawić, tylko jak mu "ucieknie" to jest marudzenie bo nie może na razie sobie sam wziąć, tego jeszcze nie opanował :)
Aaaa i zapomniałabym... wczoraj kąpał się z mamą w wielkiej wannie :D Mamy narożną wannę u rodziców w łazience, i wzięliśmy go z Wu. tam bo w małej wanience strasznie kopie i wszystko dookoła jest mokre :) A w wielkiej wannie... ah ale była radocha! pływał sobie na brzuszku, na pleckach, gaworzył po swojemu, śmiał się, pluskał! Jest po prostu mistrzowski!
ps. tak, tak wiem jestem zakochana w swoim synku i na prawdę uważam Go za taki mały ósmy cud świata, no ale chyba większość mamusiek tak właśnie myśli na temat swoich dzieci :)
ps.2. w poprzedniej notce to ostatnie zdjęcie to lampki na choince i ruszanie aparatem, wiec gratuluje tym, którzy zgadli ;)
DOPISEK 31.12.2011r : KOCHANE WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU I OBY BYŁ JESZCZE LEPSZY I JESZCZE BARDZIEJ UDANY NIŻ TEN MINIONY :) SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!
piątek, 30 grudnia 2011
wtorek, 27 grudnia 2011
Tyle szumu, zamieszania i urwania głowy, a tu.... już PO świętach. Został tylko pełny brzuszek, kilka kilogramów więcej i choinka :) Nooo, niech będzie i PREZENTY. I choć nie każdy potrafi się cieszyć z drobnych, niewiele znaczących rzeczy to ja jednak do nich nie należę. Ja nie muszę mieć megamarkowych ekstra cudów. Wystarczy byle pierdoła żeby ucieszyć moje serducho, oczy i w ogóle mnie całą :)
Ale najbardziej ucieszył mnie uśmiech Skarba kiedy siedział w swoim foteliku na wielkim fotelu kiedy my siedzieliśmy przy Wigilijnej kolacji, najbardziej cieszył mnie Jego śmiech w święta i zadowolona minka. I cieszyło mnie też to:
Ale najbardziej ucieszył mnie uśmiech Skarba kiedy siedział w swoim foteliku na wielkim fotelu kiedy my siedzieliśmy przy Wigilijnej kolacji, najbardziej cieszył mnie Jego śmiech w święta i zadowolona minka. I cieszyło mnie też to:
Kiedy Jego rączki zaczęły bawić się psiurkiem od Świętego Mikołaja :D jest wtedy taki słodki, że można by Go było schrupać w całości :)
Święta co prawda zaczęły się kłótnią i kłótnią się skończyły...
eh no ale cóż...
nie będę się rozpisywać na ten temat bo nie chcę sobie i Wam psuć humoru ...
szkoda gadać...
A na koniec coś co zawsze mi się podobało w święta, kto zgadnie co to takiego? :) I jak zostało zrobione?
piątek, 23 grudnia 2011
Życzeń nadszedł czas...
Niech się spełnią świąteczne życzenia,
te łatwe i trudne do spełnienia.
Niech się spełnią te duże i te małe,
te mówione głośno lub wcale.
Niech się spełnią te wszystkie krok po kroku,
niech się spełnią w Nowym Roku!
Cudownych, białych, miłych, radosnych,
pogodnych, spokojnych, zdrowych świąt upływających
we wspaniałej atmosferze życzę Wam Ja, Wu. i Bombelek :)
Ps. domek sprzątnięty, czas wziąć się za świąteczne wypieki i potrawy, prezenty popakowane.
Na ten czas magiczny chciałam Wam wszystkim życzyć spokojnych i cudownych świąt spędzonych ze swoimi pociechami i oby te święta były na prawdę pełne magii, radości i szczęścia!
poniedziałek, 19 grudnia 2011
Przed świątecznie
a co! Każdy się chwali, jakie to porządki i pierniczki i inne cuda robi. Ja też się pochwalę. Dziś od rana wzięło mnie na porządki świąteczne, najpierw co prawda byłam z Bombelkiem na spacerku ale później... oj działo się. Począwszy od sprzątnięcia sypialni moich rodziców i dużego pokoju (lub salonu, jak kto woli) gdzie stoi choinka, poprzez dwa prania, umycie okien w naszym pokoju, powieszenie firanek, ściągnięcie firanek, wyprasowanie firanek i ponowne ich założenie :) kończąc nawet na oklejeniu szafki w przedpokoju okleiną, ponieważ jej stary image mi się nie podobał już strasznie... Do tego ostatniego bojowego zadania wykorzystałam Wu. jak tylko wrócił z pracy :). Aaa no i w między czasie jeszcze zdążyłam zrobić spaghetti na obiadek i zajmować się moim cudnym, wyjątkowo grzecznym dzisiaj Bomblem. On to wie kiedy ma być grzeczny a kiedy dać mamie popalić :) Cudny skarb.
A teraz dopadł mnie mega katar, zdycham z kubkiem gorącej herbaty z cytryną i miodem i zaraz idę lulu, póki Bombel śpi i daje wyspać się innym :)
A jutro... mam w planach zrobić pierniczki, bo Kasia mnie swoimi zdjęciami tak nakręciła że szok, a jakoś wcześniej choć były w planach to nie mogłam się za nie zabrać... :)
A teraz dopadł mnie mega katar, zdycham z kubkiem gorącej herbaty z cytryną i miodem i zaraz idę lulu, póki Bombel śpi i daje wyspać się innym :)
A jutro... mam w planach zrobić pierniczki, bo Kasia mnie swoimi zdjęciami tak nakręciła że szok, a jakoś wcześniej choć były w planach to nie mogłam się za nie zabrać... :)
Na zdjęciu z oknem tylko ulubiona choinka Bombla się nie świeci, bo zabrakło miejsca w kontakcie i muszę się wybrać jutro na zakup "złodziejki" :)
Ps. Zapomniałam się pochwalić - Bombel już się śmieje, tak jak to śmieją się małe dzieci, jest wtedy rozbrajający :) Uwielbiam gdy to robi.!
Edit. 20.12.2011r : a oto pierniczki wedle przepisu Kasia, te o których pisałam wcześniej w notce :D
piątek, 16 grudnia 2011
No i po strachu
Jestem kochane, jestem! W końcu koniec tego koszmarnego tygodnia. Było ciężko, ale nikt nie mówił, że w życiu wszystko jest łatwe i przyjemne :) Wszystko (no prawie) zaliczone. Nawet matma! O dziwo. Został tylko jeden przedmiot, z którego nie było nauczyciela cały tydzień bo był na zwolnieniu, a z racji tego że ja w przyszłym tygodniu nie mam już jak jechać do szkoły to zaliczenie tego przedmiotu będę miała jak wrócę do szkoły w lutym. Cieszę się ogromnie! Jestem prze szczęśliwa, pomimo tego, że oceny to wcale nie są same 5 i 4 bo w większości to 3 i zdarzyły się nawet dwie 2, ale co tam. Ważne, że zaliczone. Teraz są WAŻNIEJSZE sprawy na głowie :)
Mały rośnie jak na drożdżach, cały tydzień był z tatusiem i babcią. Wszyscy spisali się bardzo dobrze, aż szczerze mówiąc trochę byłam w szoku ale jestem mile zaskoczona. Dzisiaj Bombel skończył 3 miesiąc! Duży już z Niego facet, zdolny i taaaaki kochany :)
A na koniec jedna z niemiłych dla mnie wiadomości... mamita jutro jedzie do Niemiec, nie będzie jej na święta :( niestety... eh ale szkoda gadać.
Święta (nasze pierwsze wspólne) będą więc w tym roku spędzone u rodziców Wu. a nie w domu... niestety. A miało być całkiem inaczej. Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle średnio na jeża...
Święta w domu ograniczą się do miniumum, chociaż tyle dobrze że tym minimum mogę się zająć sama... ale chciałabym jednak, żeby te święta były całkiem inne. Miałam takie fajne plany a wszystko szlag trafił :(
Po za tym z Wu planujemy sobie kilka rzeczy na nowy rok, zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie, bo jak widać planowanie u nas raczej kiepsko nam idzie. O wszystkim powiem Wam w swoim czasie, a tym czasem zmykam spać bo od tygodnia nie bardzo miałam na to czas. A jutro... odwiedzę Was wszystkie :) Mam nadzieję, że mi się to uda....
Mały rośnie jak na drożdżach, cały tydzień był z tatusiem i babcią. Wszyscy spisali się bardzo dobrze, aż szczerze mówiąc trochę byłam w szoku ale jestem mile zaskoczona. Dzisiaj Bombel skończył 3 miesiąc! Duży już z Niego facet, zdolny i taaaaki kochany :)
A na koniec jedna z niemiłych dla mnie wiadomości... mamita jutro jedzie do Niemiec, nie będzie jej na święta :( niestety... eh ale szkoda gadać.
Święta (nasze pierwsze wspólne) będą więc w tym roku spędzone u rodziców Wu. a nie w domu... niestety. A miało być całkiem inaczej. Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle średnio na jeża...
Święta w domu ograniczą się do miniumum, chociaż tyle dobrze że tym minimum mogę się zająć sama... ale chciałabym jednak, żeby te święta były całkiem inne. Miałam takie fajne plany a wszystko szlag trafił :(
Po za tym z Wu planujemy sobie kilka rzeczy na nowy rok, zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie, bo jak widać planowanie u nas raczej kiepsko nam idzie. O wszystkim powiem Wam w swoim czasie, a tym czasem zmykam spać bo od tygodnia nie bardzo miałam na to czas. A jutro... odwiedzę Was wszystkie :) Mam nadzieję, że mi się to uda....
niedziela, 11 grudnia 2011
Już jutro...
poniedziałek, a wiec początek tygodnia w którym mam zaliczyć cały semestr a na dodatek spędzić mnóstwo czasu bez Bombla :( nie wyobrażam sobie tego chyba sie zatęsknię za Nim... po za tym wcale nie myślę o szkole, w głowie mam już święta, zimę itd... eh no cóż trzeba będzie jakoś dać rade....
Kochane trzymajcie kciuki od jutra bo bardzo się one przydadzą...
Odezwę się po wszystkim...
Kochane trzymajcie kciuki od jutra bo bardzo się one przydadzą...
Odezwę się po wszystkim...
piątek, 2 grudnia 2011
Brak czasu?
I to totalny brak czasu! Wzięłam się troszkę za naukę, idzie opornie ale mam nadzieję, że jakoś uda mi się to wszystko pozaliczać. Trzymajcie kciuki od 12 do 16 grudnia za mnie - wtedy jest moje być albo nie być :)
Bombelek rośnie jak szalony, 16 grudnia skończy 3 miesiące. Z dnia na dzień coraz więcej potrafi. Trzyma już bardzo wysoko główkę jak leży na brzuszku, zaczyna łapać grzechotki itp, jak je to trzyma mamę za paluszki :), jest taki pyzaty, śliczny i wogóle ah.! :) Tak jestem podobnie jak Bajka z tych co to uważają swoje dziecko za najcudowniejsze na świecie :D Uwielbiam tego małego szkraba i nie wyobrażam sobie już życia bez niego. Z tego też powodu uczę się nocami a dnie spędzam z nim :) Bo nocki przesypia coraz ładniej i tylko wtedy nie muszę ciągle z nim siedzieć i patrzeć na Niego, bawić się z nim i zachwycać :)
Kochane wybaczcie mi moją nieobecność u Was na blogach.! JESTEM cały czas.! czytam.! po prostu nie mam czasu na komentowanie i nawet na napisanie tutaj czegoś ciężko było mi znaleźć czas. Jak tylko skończy się to całe zamieszanie pod tytułem "zaliczenie semestru", obiecuję, że się poprawię :)
Bombelek rośnie jak szalony, 16 grudnia skończy 3 miesiące. Z dnia na dzień coraz więcej potrafi. Trzyma już bardzo wysoko główkę jak leży na brzuszku, zaczyna łapać grzechotki itp, jak je to trzyma mamę za paluszki :), jest taki pyzaty, śliczny i wogóle ah.! :) Tak jestem podobnie jak Bajka z tych co to uważają swoje dziecko za najcudowniejsze na świecie :D Uwielbiam tego małego szkraba i nie wyobrażam sobie już życia bez niego. Z tego też powodu uczę się nocami a dnie spędzam z nim :) Bo nocki przesypia coraz ładniej i tylko wtedy nie muszę ciągle z nim siedzieć i patrzeć na Niego, bawić się z nim i zachwycać :)
Kochane wybaczcie mi moją nieobecność u Was na blogach.! JESTEM cały czas.! czytam.! po prostu nie mam czasu na komentowanie i nawet na napisanie tutaj czegoś ciężko było mi znaleźć czas. Jak tylko skończy się to całe zamieszanie pod tytułem "zaliczenie semestru", obiecuję, że się poprawię :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)