wtorek, 24 stycznia 2012

czas się wygadać...

Bajka miała po części rację w komentarzu pod ostatnim postem... ale do rzeczy, bo chyba czas wyrzucić z siebie to wszystko.

Ostatni post pisałam dlatego, bo dowiedziałam się, że pracodawca mojego taty, zwija interes. Nie obchodzi go co z ludźmi. Po prostu koniec roboty i tyle. Dlatego napisałam, że czasami w jednej chwili wszystkie plany stają się nierealne. A jakie plany? A no takie, że mieliśmy w lutym wymienić sobie autko, bo to które mamy już trochę pada, że tak powiem i najwyższy czas je wymienić, bo jak to mówi mój tata: "gdy z auta robi się skarbonka to najwyższa pora je wymienić". No i na dodatek ja mam dojeżdżać nim do szkoły codziennie 30km w jedną stronę, więc dobrze by było, żeby mu się nic nie działo na drodze i żebym była pewna że bezpiecznie dojadę. No a teraz nie wiadomo co z nim, bo skoro tata nie ma pracy no to lipa. Musielibyśmy z Wu sami wziąć, na raty no a nie wiadomo czy nam dadzą. 
Druga sprawa jest taka, że skoro tato siedzi w domu, to mama stwierdziła, że musi jeszcze zostać w niemczech, bo w domu kasy razem nie wysiedzą. A ja od 6 lutego idę do szkoły... Więc z Małym będzie siedział tato, no bo innego wyjścia nie ma. A więc moja złość rośnie już nie tylko na pracodawcę taty ale i na mamę, która niedość, że wyjechała tydzień przed świętami, a do samego końca mówiła, że chce święta spędzić w domu z rodziną, to jeszcze miała wrócić wtedy gdy ja będę szła do szkoły, żeby Mały miał z kim być. A jak wróci to będzie wysłuchiwanie, że ona musi w niemczech siedzieć bo tata nie ma roboty, ale przepraszam bardzo jak tata ma znaleźć robotę skoro jej nie ma?! A mały to co ma sam ze sobą siedzieć, czy ja mam szkołę olać? Wiem, że Mały jest mój i Wu. i że to nasz problem. Ale obiecywała, że pomoże, że zostanie z małym.. ehh...
Trzecia to taka, że chcieliśmy robić remont w kuchni... no ale z powyższego tekstu same możecie sobie wywnioskować, że z nowej kuchni nici. Wogóle to wszystko mnie wnerwia. Do szkoły strasznie mi się nie chce wracać, bo wiem jak mnie wszyscy w klasie wkurzali jak jeszcze tam chodziłam normalnie przed ciążą.Wiem, że jak wrócę to pewnie będą dymy, bo każdy będzie miał jakieś wąty. Mam takie nerwy że mówię Wam... MASAKRA.

Wczoraj wieczorem próbowałam się "zresetować", jak to mówią niektórzy, była więc pyszna herbata i film z Wu. No i jeszcze dużo śmiechu z Małego, gdy Wu się z nim bawił :) Tylko On daje teraz uśmiech i szczęście!



"rączki malutkie a chwyciły za serce na całe życie" [by K&D&Z&Z]








DOPISEK. Czy któraś z Was wie jak z bloga na onecie przenieść WSZYSTKIE pisane tam posty tutaj? Da się tak? Proszę pomóżcie!

6 komentarzy:

  1. No tak, jak sypią się finanse to łatwo o problemy.
    Mam nadzieję, że Twój tato znajdzie pracę. I nie złość się na mamę - co ona ma zrobić w takiej sytuacji? Twój tato nie musi codziennie chodzić i szukać pracy, wystarczy jeden dzień, kiedy Ty wcześniej skończysz albo się urwiesz, żeby go zmienić przy Małym, a Twoja mama chce jak najwięcej zarobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasa zawsze sprawia największe problemy. Chyba też napisze o tym posta, bo też ostatnio chodzę nakręcona jak mało kiedy, zła, wściekła i wszystko naraz.
    Kochana, nie da się pogodzić wszystkiego, Twój Tato musi znaleźć pracę, ale musicie też mieć z czego żyć, może Twoja Mama robi dobrze? Kasia dobrze wyżej pisze, pracy można nawet przez internet szukać...
    Trzymaj się cieplutko, kuchnia nie zając, nie ucieknie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno wszystko się poukłada. Poradzisz sobie i z Małym, i ze szkołą, a rodzice na pewno Ci pomogą.
    Pozdrawiam.

    http://dzien-za-dniem-julia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do postów to musisz na zasadzie kopiuj - wklej i jak już będziesz je wklejać na blogspocie to jest opcja zmiany daty na wsteczną taką z jaką post był napisany.

    Wiesz Tata na pewno da radę z Kacprem w końcu takie dziecko nie jest ciężkie w obsłudze. Wiem, że Tobie jako Mamie ciężko zostawić Go z kimś innym niż Wy ale czasem trzeba. Zresztą Ty masz zajęcia max do połowy kwietnia więc 2 miesiące szybko miną :) Głowa do góry :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przykro mi że Twój tata stracił pracę,mam nadzieję że uda mu się znaleźć nową i twoja mama wróci i pomoże.a co do bloga na onecie to chyba trzeba robić ręcznie niestety ,mnie tez to czeka już od roku ale jest to bardzo pracochłonne..

    OdpowiedzUsuń
  6. hej. z jednej str. można zrozumieć Twoją złość.. ale z drugiej, pomyśl logicznie - tata stracił pracę, niewiadomo czy nową znajdzie za tydzień, miesiąc czy dwa miesiące; dlatego Twoja mama postanowiła zostać w Niemczech, żeby zarabiać. ona nie jest tam dla przyjemności, tylko z obowiązku - życie kosztuje, dom trzeba utrzymać, rachunki opłacić. To nie jest takie proste. A pracodawca Twego taty jeśli nie miał zarobku, firma nie przynosiła dochodu, a może nawet trzeba było do niej dokładać, co miał zrobić ? Jest przestój, nie ma pracy, zakłady redukują liczbę pracowników.. przykre, ale tak jest. Jeśli masz możliwość, udzielaj na przykład korepetycji, zawsze coś dorobisz. Wiem, że dziecko małe i ciężko, ale sytuacja na rynku pracy obecnie jest trudna :(

    OdpowiedzUsuń