niedziela, 15 stycznia 2012

studniówka...

...potoczna nazwa balu, który odbywa się na około 100 dni przed rozpoczynającymi się w maju maturami.
...bal na który zawsze chciałam iść... 
...bal, ma którym zawsze mówiłam i planowałam, że będę z TĄ ukochaną osobą, ... że będę miała długą suknię na wielkim kole, ... że będzie jak z bajki...
Moja odbyła się wczoraj. Mnie na niej nie było. Choć zawsze było to moje marzenie... 
I nie było mnie tam nie tylko dlatego, że mamy Bombelka, choć po części też. Ale nie było mnie tam przede wszystkim dlatego, że moja klasa w technikum raczej nie nadaje się na takie imprezy. Po co było mi marnować pieniądze skoro i tak nie bawiłabym się dobrze? W mojej klasie i tak rozmawiam tylko z 2 może 3 osobami... reszta po prostu według mnie jest zwykłymi durniami (w klasie mam 23 chłopaków i 2dziewczyny + ja). Jednak jak oglądam zdjęcia i filmiki ze studniówek w różnych rejonach Polski to jest to ukłucie w serduchu.., które mówi "szkoda, że jednak mnie tam nie było". 
Na studniówce jednej w swoim życiu już byłam. Była to jedyna moja studniówka. Z moim byłym. Jakieś 5lat temu? Pamiętam, że bawiłam się świetnie. Był klimat, było tak uroczyście i wspaniale. Jak dla (wtedy) 14latki to było na prawdę MEGA wydarzenie. Teraz nie wiem czy byłabym taka szczęśliwa po swojej studniówce. 
I choć to jedyna taka impreza w  życiu, to może jednak dobrze, że mnie na niej nie było...?

10 komentarzy:

  1. Ja na swojej studniówce nie bawiłam się najlepiej, ale za to na studniówce Kochanego było super! Wszytko zależy od towarzystwa, muzyki..;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, wszystko zależy od towarzystwa itd...

      Usuń
  2. ja na swojej stódniówce tak srednio się bawiłam i przytrułam się sałatka w dodatku.

    za to na studniówkach z mechanika ( występowałyśmy jako atrakcja 5 lat z rzędu - byłam majoretką, a potem się bawiłyśmy do upadłego) zawsze się wyszalałam.

    Ważne, że byłaś kiedyś tam.

    Teraz masz swoje maleństwo

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś tam byłam i było za pewne lepiej niż byłoby teraz... ale szkoda że byłam tylko na jednej... ;)
      z jakiego bloga jesteś? :)

      Usuń
  3. Nie żałuj, bo to już nic nie da...
    przynajmniej zapamiętasz tą fajną studniówkę kilka lat temu. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Są rzeczy ważne i ważniejsze ;) Nie żałuj, bo to fajna impreza, jeśli ma się dobrych znajomych w szkole. A jeśli Ty miałaś dobry kontakt z 2-3 osobami, to więcej byś się wynudziła, nadenerwowała czy z małym w porządku niż wybawiła.

    Poza tym w przyszłości będą jeszcze inne, różne bale ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm, ja bym chyba nie żałowała. Nie wspominam jakoś rewelacyjnie własnej studniówki, mimo że klasę miałam fajną. No ale raz, że byłam na niej z czterdziestostopniową gorączką, bo akurat panowała jakaś wredna grypa, więc momentami nawet niewiele pamiętam. A dwa odbywała się w naszej szkole, siedziało się na korytarzach, tańczyło na auli, a zespół miał tak "fantastyczne" nagłośnienie, że do teraz nie wiem w jakim języku śpiewali ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też zawsze marzyłam o studniówce,ale i tak jej mieć nie będę,bo jestem w technikum zaocznym,a zaoczne klasy raczej studniówek nie mają... no chyba,że sami coś sobie zorganizujemy... ale to już nie to samo co prawdziwa studniówka.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja na mojej też nie byłam bo za 2 dni miałam operację kolana i jakoś nie żałuję :) poszliśmy za to na ramantyczną kolację i w sumie bardzo się z tego cieszę bo klasa się upiła i później mieli problemy :)

    swoją drogą podziwiam Cię że przy Bomblu i szkole masz jeszcze czas na wypieki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana, ja byłam na swojej, bo wszyscy mówili "idź bo będziesz żałować" Poszłam. Czy żałuje? Nie, ale żebym się dobrze bawiła też nie powiem... Jakbym miała decydować jeszcze raz, ja i moje 340 zł za dwie osoby zostałoby w domku :P Będziesz miała jeszcze w życiu mnóstwo takich jedynych i niepowtarzalnych okazji...

    OdpowiedzUsuń