piątek, 28 grudnia 2012

Strach ma wielkie oczy

Dziś przeżyłam chwile grozy... a mianowicie: siedzimy sobie wieczorem z Wu. w pokoju, on na kanapie a ja na podłodze oparta o kanapę, akurat sobie siadłam a mały poleciał do dziadka do pokoju, który jakieś 10minut wcześniej był w piwnicy. Mały jak to zwykle robi zaczął biegać od dziadka do nas do pokoju, a że paputki ma takie ze sztywną podeszwą to go słychać jak tupta no i śmiechu przy tym co niemiara zawsze. Ostatnio jednak wszedł w etap "jakby tu otworzyć drzwi?" Począwszy od drzwi do łazienki - tam klamka najniżej i tam najczęściej trenuje, poprzez te do pokoi i kuchni i na klamce od drzwi wejściowych do mieszkania kończąc. No i tu właśnie czas się dla mnie zatrzymał a serce stanęło w gardle. Ciemo już było i chyba całe szczęście. Mój tata jak wrócił z tej piwnicy obładowany słoikami to zatrzasnął drzwi tylko i zapomniał ich na zamek zamknąć. A mały gdy tak biegał i biegał nagle coś mu się przypomniało (z reguły nie podchodzi do drzwi wyjściowych, chyba że w przedpokoju świeci się światło-tu się nie świeciło-albo jak ktoś przyjdzie/wyjdzie no i oczywiście jak wychodzimy gdzieś) podbiegł do drzwi i chwycił za klamkę a drzwi się otworzyły. Minęła chwilka zanim do mnie dotarło, że Bombel jakoś ucichł a przecież DRZWI SIĘ OWTORZYŁY OD MIESZKANIA. Ja na równe nogi i bieg do przedpokoju, za mną Wu. Mały stał przed otwartymi drzwiami za którymi było ciemno chyba w większym szoku niż my sami, że udało mu się drzwi otworzyć no i że się otworzyły (zawsze jak naciskał klamkę to drzwi były zamknięte). Wzięłam go na ręce. Mocno przytuliłam. Powiedziałam, że nie wolno tak otwierać drzwi i poszliśmy się bawić. Później znów biegał od nas do dziadka itd jednak do drzwi wyjściowych już nie podchodził. Dziadek też się wystraszył oczywiście. Też utulił wnusia. Nieźle się tłumaczył później a przecież wcale na niego nie krzyczałam, tylko upomniałam żeby zawsze sprawdzał czy zamknął drzwi. Wiem, że każdemu to się mogło zdarzyć, bo nawet ja jak wychodzę wyrzucić śmieci a mały zostaje z dziadkiem czy z Wu to przecież nie za każdym razem drzwi zamykam na tak krótko na klucz. Jednak zawsze wtedy jestem ja albo ktoś z nim. Na szczęście nic się nie stało ale stracha miałam mega. Masakra.

A tak po za tym to nic ciekawego... Małego od wczoraj męczy jakieś katarzysko wstrętne. Chyba w święta podłapał jak byliśmy u cioci to tam był mojego kuzyna syn i jakiś taki właśnie smarkaty był. Teraz i moja bidulka mała się męczy. Walczymy z choróbskiem i się nie damy :)

A święta, jak to święta. Zleciały tak szybko, że nawet nie wiem kiedy.... atmosfera jak co roku... średnia. tylko radość i uśmiechy Kacpra sprawiały te święta magicznymi. Prezenty skromne ale cieszyły wszystkich więc chyba jest ok. :)

A jutro.... a właściwie to można liczyć nawet dziś... 4lata razem.... :)

6 komentarzy:

  1. Rany! znam to uczucie! ja kiedyś, przy poprzedniej Podopiecznej, wyszłam z domu do furtki odebrać paczkę, która do Jej rodziców przyszła.
    I nagle drzwi się zamknęły! a mała za drzwiami. Nie panikowała, ale okna mi nie chciała cwaniara otworzyć.
    Choć doskonale wiedziała jak to się robi (prawie 2 latka miała). Koniec końcow weszłam, bo garaż był niezamknięty na klucz. Ale co się strachu najadłam...
    Pozdrawiam,
    www.swiat-wg-anuli.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja siostra raz zrobiła niezły numer - przyjechaliśmy na camping nad morzem, rodzice zajęli się rozstawianiem przyczepy, ja coś tam robiłam i nagle nie ma Młodej, która miała wtedy 2 latka. A ta sobie poszła na spacer, na zupełnym luzie wyszła z campingu obok rejestracji i nikt dziecka nie zatrzymał. Na szczęście nie doszła do ulicy, bo zaczęły ją interesować kamyczki. Ale rodzice pół wielkiego campingu przeszukali.

    OdpowiedzUsuń
  3. My w poniedziałek obchodzić będziemy 5 rocznice :)

    Stacha Wam mały napędził niesamowitego. Przy takich szkrabach trzeba mieć oczy dookoła głowy i być bardzo czujnym.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję rocznicy:)
    Dobrze, że cała sytuacja miała szczęśliwe zakończenie, choć wyobrażam sobie jakiego stracha ci napędził.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak obchody rocznicy :)?
    Pilnujcie tego Urwisa żeby nic nie wykombinował:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluje takiej ładnej daty..
    dobrze, że nic się nie stało. ; ))

    OdpowiedzUsuń