piątek, 8 marca 2013

Wyzwania fotograficznego - dzień piąty

Rutyna? Długo myślałam i nie miałam pomysłu, aż wpadłam na pomysł, że ...


No bo czy podlewanie kwiatów nie może być rutyną? hm... 

12 komentarzy:

  1. Powinno, ja często uśmiercam moje kwiaty :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja niestety też :(

      Usuń
    2. O, to fajnie, że nie jestem sama :D ale tak to jest jak człowiek jest zabiegany :-)

      Usuń
    3. dołączam do grona 'uśmiercicieli' swoich kwiatów ;P

      Usuń
  2. E, nie jest! Bo przecież codziennie można dostrzec nowe listki, kwiatki. No i jest z kim pogadać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie może, o ile ma się wymagające kwiatki/ Albo o ile w ogóle posiada się kwiatki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba podlewanie faktycznie powinno być rutyną.. u mnie z tym niestety kiepsko.. nigdy w moim pokoju kwiatki się nie utrzymywały..za to u mojej mamy idealnie żyją :)

    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech, powinno byc. Dlatego moje ciagle trwaja na pograniczu zycia i smierci. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No dobre :) u mnie to nie za bardzo jest rutyną i różnie te kwiatki wyglądają. Ale przynajmniej wiem które gatunki są wytrwałe np. sansewiera i hoja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak, przecież to takie proste :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze żeby było rutyną, bo jak nie będzie kwiatki mogą uschnąć. Pozdrówki! Spokojnego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
  9. oj ja zwykle podlewam kwiaty jak sobie przypomne lub jak zobacze podeschnięty listek u kwiatucha:D

    OdpowiedzUsuń