Dziś pobudka wcześnie rano... Synuś tak sobie wymyślił. No ale dzięki temu mam sprzątniętą już całą naszą górę, czyli nasze poddasze. Bo dla bardziej wtajemniczonych, teraz mieszkamy u moich teściów. Stety albo niestety. Już nie z moim tatą. Już nie na wynajmowanym mieszkaniu, które okazało się wielką kichą. Tym razem u rodziców Jaśnie Pana. Tak chyba będę Go tu nazywać, bo tak też najczęściej opisuję go jak jestem wkurzona na Niego :) I taką dostał ode mnie ksywkę. Ale nie o tym miało być.
"Nasze" jest całe poddasze. Całe drugie piętro. Są tu trzy pokoje. Szkoda tylko, że do kuchni i łazienki trzeba schodzić piętro niżej. No ale za to opłat dużo mniej, bo tylko za zużycie. No i może w końcu uda się "odbić" ? Oby bo ciągłe problemy z kasą dają nieźle popalić. Póki co jest lepiej. Nie chcę zapeszać więc na dziś kończę, a kończę słonecznym akcentem.
Nasze "wielkie" okno :) |
Zawsze marzyła mi się sypialnia na poddaszu... Niestety przy wzroście mojego męża taka opcja odpada :))
OdpowiedzUsuńA tak zupełnie z innej beczki- nie chcesz wyłączyć tej weryfikacji obrazkowej? :))
UsuńAleż proszę bardzo :) całkowicie o niej zapomniałam, a sama też jej nie lubię ;)
UsuńNo cóż u nas jest problem z meblami póki co bo narazie mamy tu łóżka i stolik pod tv tylko że za mały trochę pod nasz telewizor a kompa mamy na starej ławie i musimy sobie coś kupić ale z wymiarami jest problem więc będą chyba same komody :) - chwała temu kto je wymyślił! Z tym, że nawet na komody tu mało miejsca bo to nasze poddasze jest strasznie NIE ustawne :D no ale cóż... jakoś sobie poradzimy.
Aaaa mój mężu też jak wchodzi na łóżko i przechodzi przezemnie to zawsze przywali głową w sufit :D haha. Życie
:) U też dzisiaj namiot w wersji głównej ale pod stołem i dwoma krzesłami:) jaki zbieg okoliczności:) Dzieciaki frajdę mają bo to coś nowego. A chyba każde dziecko lubi sie chować:) Mój uwielbia.
OdpowiedzUsuńAha dziękuje za namiary:) :*
u nas na stół i krzesła za mało miejsca więc jest wersja mini :D
UsuńNie ma za co :)
Widzę, że u Ciebie sporo zmian :) A jak w takim razie wrażenia, po zamieszkaniu z teściami? Ja sobie nie wyobrażam mieszkania z moimi, ale to kwestia tego, jakie kto ma relacje.
OdpowiedzUsuńWrażenia czy są? No jak z każdą przeprowadzką, ale chyba nie dlatego, że do teściów. Teściowa jak się tu przeprowadzaliśmy to już była w pracy w niemczech i póki co jej nie ma. A teść? no cóż jest sobie na dole (na piętrze w sensie), czasem się z nim pogada, ugotuje coś czy coś mu pomoże ale jakichś spięć czy coś póki co nie ma :) Ja tam raczej z każdym umiem się dogadać i jestem mało konfliktowa jeśli ktoś jest wobec mnie fer :)
UsuńU nas też ostatnio króluje namiot nazywany przez syna garażem ;)
OdpowiedzUsuńjak tylko widzi jakiś koc od razu go porywa i woła żeby zrobić mu garaż ;)
pewne zabawy nigdy nie wyjdą z mody :)
pozdrawiam :)
dokładnie, niektóre zabawy chyba musi przerobić każdy z nas :) ale mnie to akurat cieszy :)
Usuń