sobota, 7 marca 2015

Słów kilka

Zastanawiam sie czy ktoś po za Agatką mnie czyta :-). Może ktoś nowy tu jest a ja o tym nie wiem? Choć w to raczej wątpię bomza wielu czytelników to ja nigdy nie miałam chyba :-)

Niedawno wróciliśmy z cotygodniowej wyprawy w "nieznane", choć tym razem było to, to samo miejsce co tydzień temu. Tak nam się tam spodobało, że czuję że będziemy tam stałymi gośćmi. Za oknem już szaro buro, Młodzieniec za niedługo do spania a na mnie czeka ogromna góra z praniem do poskładania a mi się nie chce. Szukam jakiegoś pomysłu na ogród przed domem, a dokładnie to miejsce koło podjazdu. Bo choć teściowie coś tam sadzili to my mamy trochę inna wizję tego, więc dali nam pole do popisu i możemy to zrobić po swojemu. Choć tyle dobrze. Trochę mi szkoda teraz, że to my nie mamy dołu domu, bo tam i wyjście na taras i kuchnia troche bardziej by mi pasowała, nasza jest bardzo mała i zrobienie u mnie obiadu na 4 osoby to już jest wyczyn nie mówiąc już o większej ilości osób... No ale już pozamiatane. Niestety. Nie pozostaje nic innego jak czekać aż dorobimy się swojego m2 kiedyś....  W odległej przyszłości...

Ps. Lubicie zdjęcia na blogach?

czwartek, 5 marca 2015

Wiosna

Brakuje mi bloga. Zaglądam, czytam, u Was jestem na bieżąco. Tylko jakoś na pisanie i komentowanie się pozbierać nie mogę. Próbuję i próbuję i może w końcu zaskoczę na właściwy tor i wrócę tu na dobre. Bardzo bym tego chciała. Bo zwyczajnie za tym tęsknię.

Pomalutku wszystko zaczyna się układać, tak jak chcieliśmy. Jeszcze czekamy na ostatnie odpowiedzi, ale pomału zaczyna być dobrze. No i dzionki zaczęły mieć jakiś porządek, jeszcze żeby tylko Mały zostawał chętnie w przedszkolu i żebym nie musiała tam z nim siedzieć tyle to już byłoby w ogóle super. Ale na to też przyjdzie czas. Spokojnie.

A póki co u nas Wiosna. Rano gdy się budzimy to ćwierkają ptaszki, wszędzie pełno przebiśniegów, krokusów i jakoś tak przyjemniej się zrobiło. Choć mogłoby troszkę cieplej jeszcze być i więcej słońca wyglądać, ale myślę, że to kwestia kilku dni.

Czas brać się za obiadek, bo niedługo wróci Wu z kursu a muffinek na obiad to on nie toleruje, nawet gdy są świeżo upieczone ;)